piątek, 31 stycznia 2014

Zaufaj Mi...

Znalezione w sieci
Zaufaj Mi, a usunę wszystkie przeszkody
Powierz Mi się z miłością
Pamiętaj, że Miłość niweczy wszelki ból,
Leczy rany.
Zaufaj Mi, a wskażę ci drogę,
która dalej będziesz kroczyć
Wytyczę ci szlak
prowadzący prosto w Moje rozwarte Ramiona.
A później wezmę cię na Ręce
i poniosę jak owcę zagubioną.

czwartek, 30 stycznia 2014

Panie, napełnij mnie Twą radością i pokojem...

Chrześcijanin nie powinien być smutny. Powinien jak Dawid śpiewać i tańczyć przed Panem i dla Pana. Jeżeli inaczej nie umie, to chociaż tak odda Mu chwałę i cześć i uwielbienie. A poza tym, jak można być smutnym mając takiego Boga, który jest samą Miłością i Szczęściem naszym, który za nas umarł, który daje nam tyle łask.
Znalezione w sieci

Jesteś tylko małym, białym opłatkiem, ale jest w tym kawałku chleba niepojęta siła i moc, majestat królewski, pomimo maleńkości i ukrycia. 

wtorek, 28 stycznia 2014

A miałam pisać codziennie...

Znalezione w sieci
I tak się właśnie kończą moje wszystkie postanowienia, a to jest jeszcze trudniejsze, bo mam problem z tym, że ktoś przeczyta to, co napisałam. Przeczyta i oceni, a jak oceni to negatywnie. Nie przesadzam, bo baaaaaaaaardzo trudno jest się tego pozbyć. Kiedyś pisałam na papierze swoje przemyślenia, ale od czasu gdy zostało to przeczytane przez postronne osoby to przestałam. Pisanie bloga traktuję trochę jako terapię, jako wyzwanie, próbę wyzwolenia się z presji cudzych opinii. W końcu "ku wolności wyswobodził nas Chrystus" i mam być wolna.

"Miłości Twej nie ogarniam
nie znam ogromu Twego Miłosierdzia
zapewniasz mi bezpieczeństwo
z Tobą niczego się nie lękam.
Wszystko jest strachem, złudzeniem
tylko Ty jesteś prawdą, 
prostą Drogą przez życie
i Łaską do wytrwania.
Chcę iść za Tobą Panie
zabierz mnie do Swego Królestwa."

niedziela, 26 stycznia 2014

To jest blog dla tęskniących i poszukujących...

Znalezione w sieci
To jest blog dla tęskniących i poszukujących, tak jak ja. Będą tu i modlitwy i słowa z Pisma Świętego i inne piękne słowa napisane przez Świętych i zwykłych ludzi. Dopiero uczę się tego sposobu istnienia w sieci, więc bardzo proszę o wyrozumiałość.

I od razu muszę napisać, że wszystkie te piękne obrazki nie są mojego autorstwa, ale znalezione w sieci lub zeskanowane.

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Dziewczynko, mówię ci, wstań!

Znalezione w sieci

Ewangelia św. Mk 5,21-43
"Gdy Jezus przeprawił się z powrotem w łodzi na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: "Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła". Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Słyszała ona o Jezusie, więc przyszła od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: "Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa". Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: "Kto się dotknął mojego płaszcza?" Odpowiedzieli Mu uczniowie: "Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto się Mnie dotknął". On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: "Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości!". 
Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: "Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?" Lecz Jezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: "Nie bój się, wierz tylko!". I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Wobec zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia, wszedł i rzekł do nich: "Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi". I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca, matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: "Talitha kum", to znaczy: "Dziewczynko, mówię ci, wstań!" Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym nie wiedział, i polecił, aby jej dano jeść."