wtorek, 28 stycznia 2014

A miałam pisać codziennie...

Znalezione w sieci
I tak się właśnie kończą moje wszystkie postanowienia, a to jest jeszcze trudniejsze, bo mam problem z tym, że ktoś przeczyta to, co napisałam. Przeczyta i oceni, a jak oceni to negatywnie. Nie przesadzam, bo baaaaaaaaardzo trudno jest się tego pozbyć. Kiedyś pisałam na papierze swoje przemyślenia, ale od czasu gdy zostało to przeczytane przez postronne osoby to przestałam. Pisanie bloga traktuję trochę jako terapię, jako wyzwanie, próbę wyzwolenia się z presji cudzych opinii. W końcu "ku wolności wyswobodził nas Chrystus" i mam być wolna.

"Miłości Twej nie ogarniam
nie znam ogromu Twego Miłosierdzia
zapewniasz mi bezpieczeństwo
z Tobą niczego się nie lękam.
Wszystko jest strachem, złudzeniem
tylko Ty jesteś prawdą, 
prostą Drogą przez życie
i Łaską do wytrwania.
Chcę iść za Tobą Panie
zabierz mnie do Swego Królestwa."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz