Boża Miłość...

"Napełniam cię pokojem i miłością
Idź i świadcz o Mnie
Kochaj wszystkich ludzi
Tak jak Ja ich ukochałem
Czyń wśród nich dobro
Aby poznali że jesteś Mój
Aby przez ciebie poznali Mnie, swego Boga,
Ktory jest dla nich zakryty,
Obok którego przechodzą obojętnie
Nie czerpiąc ze skarbów Mojej Miłości.
Czują się osamotnieni, boleśnie poranieni.
Idź i powiedz im, że Ja na nich czekam,
że jestem i kocham ich.
Chcę przygarnąć ich do Swego Serca. 
Przecież dałem im też Matkę
aby Ją kochali
Aby była dla nich Ucieczką
Orędowniczką i Ratunkiem.
Mów im o Niej.
Oto Ja cię posyłam
I nie będzie już żadnej przeszkody na twojej drodze.
Ja je usunę, bo masz zadanie do wypełnienia
Tylko Mnie kochaj.

Po to cię wezwałem

By cię uformować, ulepić na nowo.

Dalej niedoskonały jesteś

Ale już wiesz jak z tym walczyć.

Teraz wszystko zależy od ciebie.

Ja będę cię wspierał w dniach utrapienia.

Odwieczna Miłość...

"Ukochałem was, a wy Mnie odrzuciliście
Nie chcecie przyjąć Mojego Zbawienia
Czemu walczycie ze Mną, który Jestem Miłością
Czemu złorzeczycie przeciw waszemu przeznaczeniu
U Mnie znajdziecie to, czego szukacie
Wieczne szczęście, nadzieję, pokój
Mam dla was skarby nieprzebrane
Czekają na was
Zamknięte w tej małej Skrzynce
To Moje dobrowolne więzienie
Wystawiłem się dla was na zniewagi
Zdany jestem na waszą łaskę
A wy odmawiacie Mi miłości..."

Ciężar krzyża...

Mój krzyż codzienny jest taki niewielki w porównaniu z krzyżami innych ludzi, ale i tak wciąż się go boję. Nie umiem wziąć go z miłością, radością i pokojem. Niosę go za Tob, mój Boże, ale wszyscy słyszą moje narzekanie. Przecież Ty idziesz tą samą drogą, dźwigasz grzechy całej ludzkości, moje też. Ale ja wyobrażam sobie ciężar swego krzyża, w  wyobraźni pomnażam go i tak jestem wystraszona, że przygniata mnie do ziemi, chociaż przecież nic nie waży. Ty już dawno wziąłeś go ma Swoje Ramiona...

Twoja Wola...

Jezus nie pytał, Maryja nie pytała, tylko wypełniali Twoją Wolę, taka jest i nasza droga. W ich życiu wszystkie uczucia były ukrzyżowane, więc powinnam się ze swojego krzyża, tak malutkiego cieszyć, a nie płakać.

Lustro...

Życie moje jest jak lustro
Ty się w nim przeglądasz.
Ale niewiele znajdujesz w nim Siebie
Tak jest zakurzone i brudne.
Czas wziąć się za porządki
By w pełnym blasku zajaśniała Twoja Chwała.

Boże mój ...

Boże, mój Boże gdzie jesteś...
Gdzie się skryłeś przed moimi oczami
Szukam Cię wciąż nadaremnie
Tęskni za Tobą moja dusza
Płacze rozpaczliwie moje serce
Wbiłeś w nie włócznię Swej Miłości
Nie jestem już ta sama
I nic nie jest takie samo

Panie...

Panie, do kogóż pójdziemy! Ty jesteś Lekarzem naszych dusz i ciał, Ty dźwigasz nas w niemocy.