niedziela, 27 kwietnia 2014

Boże, Ojcze Miłosierdzia!

Znalezione w sieci
Święty Jan Paweł II mówił nam, że nas kochasz, że Jesteś Miłością i nie powinniśmy się Ciebie lękać. Powinniśmy otworzyć dla Ciebie, wciąż zamknięte drzwi naszych serc.
Uczył nas, jak Ciebie kochać, jak żyć, by wydać owoc Miłości. Nie zawsze słuchaliśmy Go, wydawało nam się, że Jego głos nigdy nie umilknie i będziemy jeszcze mieli czas, żeby Go posłuchać, zrozumieć, zastanowić się, zatrzymać się na chwilę … i … nawrócić. Tak, nawrócić – my – chrześcijanie od tysiąca lat. Bo jakie jest naprawdę nasze codzienne życie? Na ile jest zgodne z Twoimi przykazaniami? Na ile zachowujemy Twoje Słowa z Ewangelii? Na ile walczymy ze sobą o świętość? Ty umiłowałeś człowieka tak, że dałeś Swojego Syna Jezusa, by nauczył nas, jaką drogą mamy dążyć do Ciebie. I On uczył. Każda chwila Jego Życia na ziemi była pełna znaczenia, była symbolem i drogowskazem. Bo to Jego powinniśmy naśladować i żyć tak, jak On żył, głosić te prawdy, które On głosił, a także umrzeć tak, jak On umarł – z Miłości.
Znalezione w sieci
Najpiękniejszym Chrystusowym naśladowcą był nasz ukochany Ojciec Święty. Jakże Jego droga, podobna jest do Drogi Jezusa, którą przecież rozważał w codziennym Różańcu i w Drodze Krzyżowej. Dzieciństwo – czas wzrastania, napełniania się mądrością. Codzienna modlitwa w Matczynych Dłoniach Maryi – jego Matki. Ona była Jego wychowawczynią, to z Nią i w Niej wzrastał, jak Jezus z Jej ust czerpał Słowa Życia. I od samego początku, ściśle wplecione w nurt Jego życia – cierpienie i ból.
A potem czas owocowania – jakże piękny – dusza napełniona Bogiem, a serce miłością człowieka, Ojczyzny. Sakrament Kapłaństwa – słodka tajemnica dusz wybranych, zjednoczonych z Bogiem.
Pamiętna data – jak Chrzest Jezusa – konklawe – wicher Ducha Świętego – i odtąd nieustanny marsz przez świat i głoszenie Słowa Bożego. Na nowo ukazywanie Jezusa przez Maryję, prostowanie i odkurzanie dróg, często zapomnianych, Boże Przykazania, Boża Miłość. Nawet ta siła i moc nadludzka do tylogodzinnych Mszy Świętych, spotkań, homilii, encyklik, … do Miłości.
W każdej chwili Jego życia jest przy Nim Maryja. Totus Tuus – chyba nie ma miejsca na świecie, gdzie ludzie nie wiedzą, co znaczą te słowa, najczulsze słowa syna do Matki. Ona jest sensem i celem Jego życia. Och! Jak On nas uczył Ją miłować. Z Nią, w Niej poprzez życie. Nią oddychać, Jej Sercem bić, z Jej Miłością iść do ludzi, do wszystkich ludzi.
A ludzie, jak to ludzie. Jedni wołali: „Hosanna!, Zostań z nami!, Kochamy Cię! …” i tych były miliardy. Inni czynili wszystko, by życiem dowieść prawdziwości tych słów i tych było już mniej – setki tysięcy, a może dziesiątki. Byli jeszcze tacy, którym przeszkadzała prawda Jego życia i słów. Oni krzyczeli inaczej: „Ukrzyżuj! Niech odejdzie …Męczy się… Jest chory …To zbyt trudne, co mówi … Nie rozumiemy Go … a może nie chcemy Go rozumieć … On nie jest postępowy … Nie pozwala na zabijanie nienarodzonych, chorych, starszych … nie zgadza się na profanację Sakramentu Małżeństwa … na głód, wojny, nienawiść … Jak on może nie zgadzać się na zło? Zabrania nam wolności … a my mamy do tego prawo …” – cywilizacja śmierci.

A on odszedł, jak Jezus z godnością, wypowiedziawszy Amen prosto w Ramiona Matki – Maryi, która zdjęła Go z krzyża Jego życia i z czułością przygarnęła do Swego Niepokalanego Serca, z którym był tak zjednoczony. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz