czwartek, 2 kwietnia 2015

Godzina Święta wynagradzająca

ROZWAŻANIA I MODLITWY

Pewnego dnia rano przed Najświętszym Sakramentem klęczała w ekstazie zakonnica. To
powiernica Boskiego Serca – św. Małgorzata Maria Alacoque. Przed jej pogrążoną w modlitewnym zachwycie duszą, ukazał się Boski Mistrz, wylewając przed nią żałosną skargę swego Serca...
Oto miłość Jego poznana... wzgardzona... odepchnięta... Bóg nieskończonego majestatu błaga najlichsze ze swych stworzeń, by raczyło dać Mu schronienie w swym sercu, przytułek wierny i bezpieczny. A gdy apostołka Bożego Serca w uniżeniu i w poczuciu swej niegodności złożyła swe serce u stóp Mistrza bolejącego, przyjął je i zanurzył w ognistych przepaściach swej miłości, a następnie zwrócił je ponownie pokornej służebnicy, zapewniając, iż wyrył w nim znamię swej miłości, która ją strawi i uczyni całopalną ofiarą.
O duszo adorująca, oto dziś ty masz zająć miejsce wiernej apostołki Bożego Serca, powiernicy z Paray-le-Monial. Jak przed nią tak i przed tobą staje ten sam Jezus odepchnięty, zapoznany, wzgardzony...
Jak ją tak i ciebie błaga, byś dała Mu w swym sercu schronienie, byś Go otoczyła miłością wynagradzającą za grzechy świata całego, które nieustannie ranią Jego Boskie Serce i napawają Go morzem goryczy. On liczy na ciebie, iż w tej godzinie nocnego czuwania przelejesz w Serce Jego zbolałe zdrój pociechy, czystej i wiernej miłości. Tej nocy i tej godziny, gdy klęcząc będziesz przed Panem Jezusem pogrążonym w smutku konania zapewniać Go o swej miłości... tysiące grzechów ranić będą i krzyżować to Serce miłosierne. Okaż, iż potęga miłości mocniejsza jest niż złość grzechu. Niech kielich pociechy przeważy kielich goryczy. Aby godnie odprawić tę godzinę czuwania, zjednocz się ze świętą Małgorzatą - Powiernicą Serca Jezusowego. Proś Ją, by dopomogła ci wypełnić twą misję wynagradzającą. Zbliż się do Serca Maryi Niepokalanej, Królowej Wieczernika i Kościoła świętego i w tym Sercu najczystszym i najściślej zjednoczonym z Sercem Jezusa, odpraw tę godzinę czuwania. Błagaj zwłaszcza Ducha Przenajświętszego, Ducha Światłości, by oświecił twój umysł, Ducha Miłości, by rozpalił twe serce, byś mogła poznać i ukochać Miłość poznaną, a niemiłowaną. W tej intencji odmów pobożnie hymn: “Przyjdź, Duchu Święty...”



Jezus będzie mówił w tej ciszy nocnej do twego serca, słuchaj więc z uwagą słów Prawdy Odwiecznej.


ROZMOWA JEZUSA Z DUSZĄ
Jezus błagający — O duszo umiłowana, z utęsknieniem oczekiwałem tego dnia, i tej godziny... Wiedziałem, że przyjdziesz, że stawisz się wiernie na swym posterunku miłości. Twoje imię wyryte jest w Moim Sercu. O, jakże wiele mam ci do powiedzenia... Dziękuję ci za ofiarę złożoną Mej Miłości z godziny twego odpoczynku. W godzinie tej chcę ci odsłonić krwawiące rany Mego Serca... Spójrz, całe Me ciało w strzępach i Krwi — to dzieci Moje w ten sposób odpłacają Mi za łaski i dobrodziejstwa... Godzina ta stanie się dla ciebie czasem błogosławieństw i łask, poufnych zwierzeń przy Sercu Przyjaciela, lecz nie zapominaj, iż Ten, który mówić będzie do ciebie, jest Twoim Bogiem! Jest Bogiem pełnym chwały i majestatu, przed którego potęgą drżą moce niebieskie. Oddaj Mi przeto pokłon!... Oddaj Mi pokłon i uniż się przede Mną za tych, którzy się wstydzą wyznać Mnie przed światem, za tych, którzy nie chcą zgiąć kolana w Mojej obecności, za te umysły i serca zbuntowane, ośmielające się bluźnić i znieważać Moją Osobę.
Dusza adorująca — O Serce Boga, Króla i Pana mojego, z jak najgłębszą pokorą uniżam się do Twoich Przenajświętszych stóp, wyznając z głębi serca, iż jestem tylko prochem i popiołem. Wszystko, co mam i czym jestem — Twoją jest własnością. Pragnąłbym w uczuciach najgorętszych miłości przyprowadzić do Twoich Boskich stóp wszystkie Twe biedne stworzenia, które pycha, namiętność i grzech zaślepia, aby uznały Cię za swego Boga, Króla i Pana i oddały Ci cześć najgłębszą. Przyjmij o Jezu, Zbawicielu mój i Boże, ten hołd pokorny mego uwielbienia, jaki w imieniu wszystkich Twych stworzeń składam przed Twą Boską Obecnością.
Jezus błagający — Pokora twoja zdobyła Moje Serce. Im więcej łask chcesz otrzymać, tym więcej się uniżaj, gdyż tylko pokornym i małych otwieram skarbnicę łask. Duszo wierna czy chcesz się stać powiernicą Mojej wzgardzonej Miłości?... Zranione jest Serce Moje, ból dotkliwy szarpie Nim i wstrząsa... Czy jesteś zdolną dzielić wraz ze Mną kielich Mego opuszczenia, poniżenia... cierpienia?... Czy wejdziesz wraz ze Mną do bolesnego Getsemani, żeby się pogrążyć w smutku bez miary? Odpowiedz, Moje Serce cię słucha...
Dusza adorująca — O Serce Najmilsze i najdroższe Mistrza mojego, jakże się czuję niegodną tego tak zaszczytnego wezwania. To ja, tak nędzna, tak nikczemna i tak słaba mam pocieszać Cię w smutku Twego konania? To ja jedna wśród ciszy nocnej mam trwać przy Twym Sercu i wlać w Nie osłodę? O, z jakąż radością chcę zadośćuczynić Twemu wezwaniu i sprowadzić uśmiech na Twym Boskim Obliczu. Jak lampa gorejąca pragnę płonąć przed Najświętszym Sakramentem i płomieniem swej miłości wynagradzać oziębłość serc ludzkich.
Jezus błagający — Pójdź więc, wierna duszo, wraz ze Mną na miejsce samotne... Tam, w ogrodzie Getsemani dusza Moja pogrążona była w bezgranicznej boleści i była smutna aż do śmierci... Dookoła cisza i noc pełna grzechu, potworna grzechem... Najbliżsi ulubieńcy Mojego Serca, zmęczeni i znużeni — odpoczywają. Lecz tam w oddali drżą nikłe światełka — czuwają Moi wrogowie... Jak przedtem tak i dziś wrogowie Moi nie śpią. Wśród cieniów nocy knują spiski, wzywają piekła ku swej pomocy. Grzechy ich i zbrodnie świętokradzkie zalewają Mi Serce goryczą, a ku niebu wznoszą się szyderstwa, wyzywając Moją Sprawiedliwość dla zdruzgotania tego niewdzięcznego pokolenia. Czy mam ich potępić?... Dusza adorująca. — O Serce Jezusa, smutne aż do śmierci, przez Twe konanie w Ogrójcu, przez Twą Mękę i wylanie Boskiej Krwi, przez boleści Maryi, przez łzy i czułość Jej Serca, przepuść, ulituj się nad nimi!
Jezus błagający — O tak, błagaj wstawiennictwa Maryi, by ci pomogła wstrzymać Moją dłoń karzącą, bo zalew nieprawości pobudza Mój słuszny gniew. Pójdź w dalszą wędrówkę wśród odmętów grzechu. Oto zebrała się rada, są krzywoprzysięzcy, by wydać prawo niesprawiedliwe, by ukrzyżować Boga, który im świadczył dobrodziejstwa, uzdrawiał, leczył, wskrzeszał i bez miary ukochał. Upłynęło od tego czasu dwadzieścia wieków, zmieniły się twarze ludzkie, lecz postać grzechu się nie zmieniła. Czy mam ich potępić?...
Dusza adorująca — O Serce Jezusa, smutne aż do śmierci, przez Twe konanie w Ogrójcu, przez Twą Mękę i wylanie Boskiej Krwi, przez boleści Maryi, przez łzy i czułość Jej Serca, przepuść, ulituj się nad nimi!
Jezus błagający — O, istotnie, jakże śmiertelnie smutna jest dusza Moja... Oto krąg grzechu zacieśnia się, a jego gwałtowność wyciska Boską Krew, która purpurą zrasza Najświętsze Ciało. Nowy potop nieprawości miota się w zawrotnym wirze i swym huraganem powala Mnie na ziemię... Czy widzisz te tłumy strojne, powabne, jak rozbawione, oszołomione wirem zabaw, rozkoszy i upojenia opuszczają sale zabaw, teatry, lokale rozkoszy... Ach, jakąż boleść bezgraniczną, jakąż krwawą ranę zadają te nowoczesne chrześcijanki i chrześcijanie Memu Sercu żądnemu ich zbawienia. Zatarli już na sobie znamię swej godności i przynależności do Boga. Wyzbywają się resztek skromności jakby brudnych łachmanów... Jak Rzym pogański, grzeszny, występny hołdują rozpuście, nagości i grzechowi. To uczta Baltazara, która wiedzie ich wprost w otchłanie zatracenia. Czy mam ich potępić?...
Dusza adorująca — O Serce Jezusa, smutne aż do śmierci, przez Twe konanie w Ogrójcu, przez Twą Mękę i wylanie Boskiej Krwi, przez boleści Maryi, przez łzy i czułość Jej Serca, przepuść, ulituj się nad nimi! Ach, jakże biedny jest Jezus! Krwawi się, wylewa łzy nad ludzką złością i zaślepienie, nieskończony smutek odbiera Mu siły... oto omdlewa i broczy się we własnej Krwi.
O duszo adorująca, zbliż się do Niego, błagaj Maryi, niech ci pomoże, niech cię nauczy, jak podnieść Mistrza z upadku, pocieszyć Go, wyjąć ciernie z Jego Serca.

Dziewico Niepokalana, Królowo Wieczernika i Kościoła świętego, przez radość niepojętą, jakiej doznawałaś, nosząc w swym błogosławionym łonie Twego Syna Najmilszego Jezusa, wejrzyj na owoc żywota Twego pogrążony w smutku konania — pociesz Go!
Dziewico Niepokalana, Królowo Wieczernika i Kościoła świętego, przez Twą tkliwość macierzyńską, z jaką tuliłaś do swego Serca Najmilszego Jezusa, wejrzyj na owoc żywota Twego, zemdlonego pod nawałem grzechów naszych — pociesz Go!
Dziewico Niepokalana, Królowo Wieczernika i Kościoła świętego, przez Twe czułe pieszczoty, jakimi darzyłaś najcudniejszy Kwiat Nazaretu, wejrzyj na owoc żywota Twego, zbroczony Krwią — pociesz Go!
ciąg dalszy 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz