Nie trzeba nigdy trwać w niezadowoleniu, ani zewnętrznie, ani wewnętrznie. Czyń wszystko, co możesz, aby unikać wszelkiego rodzaju nieporozumień i zadrażnień. Jeżeli się zdarzy, że pomimo to, przez niezręczność lub przez złośliwość (jak można przypuszczać) nie zostaną wykorzystane wszystkie możliwości, to trudno - zachowaj spokój. Jeśli błąd został popełniony, gniew nic nie pomoże, bo nie jest on na nic lekarstwem. Byłyby to dwa błędy zamiast jednego.
4
października (w czasie mojego dziękczynienia): Jezus odczuwa ogromnie
najmniejszą niewierność z twej strony, najmniejsze zapomnienie, każdą chwilę
obojętności. On jest tak bardzo wrażliwy, więc to wszystko sprawia więcej bólu
Jego tak dobremu, tak miłującemu Sercu, niż zniewaga wyrządzona przez wroga.
Czuwaj więc, bardzo nad sobą, nie daruj sobie niczego. Oby Jezus mógł
przychodzić na rozkoszny odpoczynek do twojego serca, obyś Mu zadośćuczyniła za
wszystkie gorycze, którymi świat Go poi. Postępuj z Nim jak z najlepszym
spośród ojców, jak z najbardziej oddanym z oblubieńców. Pocieszaj Go,
wynagradzaj swoją miłością i swoją czułością za zniewagi, których codziennie
doznaje. Musisz zająć się wielkodusznie szerzeniem Jego chwały. Obcuj z Nim,
zapominając o sobie i z przekonaniem, że dzięki takiemu postępowaniu twoje
sprawy staną się Jego własnymi sprawami i że uczyni On więcej dla ciebie, niż
gdybyś się sama nimi zajmowała.
16
października: Można krzątać się wokoło dusz sobie powierzonych, upominać
je, starać się o ich wzrost w pobożności - lecz wynik tych wszystkich zabiegów
jest ściśle zależny od poziomu własnego życia wewnętrznego. Duszom tym można
ufać tylko z nadmiaru własnej pobożności. Innymi słowy - jeżeli nie jest się
tym, czym być się powinno: zjednoczonym z Jezusem, słowa obijają się o uszy,
lecz nie docierają do serc, a wysiłki nie przynoszą błogosławionych owoców.
Widzisz więc, że dobrze być zjednoczoną z Jezusem, nieprawdaż?... Zresztą
wyłącznie na tym polega prawdziwe szczęście ziemskie.
Listopad:, Kiedy musisz udzielić nagany osobie, która popełniła
lżejsze lub cięższe wykroczenie, uczyń to z wielką słodyczą, jednak stanowczo i
mocno, jeżeli wina tego wymaga; dalej - w niewielu słowach i nigdy z gniewem,
bo nagana pod wpływem namiętności udzielona zaszkodzi twojej duszy oraz tamtej
osobie. Na przykład strofując dziecko, unikaj szczególnie wypominania mu dawnych
win. Jest to dość powszechne, lecz nie podoba się Bogu. Błądzą i grzeszą osoby,
które tak postępują. Kto im powiedział, że to, co komuś zarzucają, nie zostało
już darowane? Po co do tego wracać? Dobry Bóg nie dał im złego przykładu.
Trzeba stale upokarzać się na wspomnienie własnych grzechów, stale przedstawiać
je skruszonym sercem Jezusowi, lecz jeśli chodzi o przeszłość innych - nigdy do
niej nie wracać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz