30 października: Stale się skarżysz, że chciałabyś być - jak mówisz - taka jak wszyscy, lecz przecież ze mną jeszcze nie skończyłaś! Będziesz musiała słuchać mnie tak długo, jak się Bogu spodoba. Wykręcaj się na wszystkie sposoby, lecz to nie przeszkodzi, że będę ci mówiła o wielu jeszcze rzeczach, które poznasz. Może staniesz się bardziej rozsądna pod tym względem?
25 grudnia:
Nie martw się, że nie jestem jeszcze w niebie. Powiedziałam ci prawdę:
wejdę tam dopiero w dniu, kiedy ty dojdziesz do tej doskonałości, jakiej Bóg
żąda od ciebie. Nie sądź jednak, że w jednej chwili dojdziesz do tej wysokiej
doskonałości, do której cię Jezus powołał. Jest wiele stopni doskonałości, a od
ciebie nie żąda się pierwszego. Wiesz, że Jezus cię kocha, chociaż daleko ci do
stanu, w jakim chce On widzieć twą duszę. Wie ten drogi Przyjaciel, że
potrzebny byłby cud, aby dojść do tego doskonałego stanu, którego oczekuje od
niektórych dusz, ale tego cudu nie chce uczynić. Trzeba wspinać się powoli po
tej ścieżce, niejednokrotnie bardzo trudnej dla natury. Aby dojść do celu, u
którego Jezus na ciebie czeka, musisz umrzeć całkowicie dla siebie i nie mieć
ani swojej woli, ani miłości własnej. Jeszcze do tego nie doszłaś. Wtedy, gdy
cię niesłusznie oskarżają albo podejrzewają o intencje, których nie masz (wiesz
dobrze, o czym chcę mówić), nie trzeba, żebyś wpadała w panikę. Dobry Bóg na to
zezwala, chcąc ci ułatwić zapomnienie o sobie i większe przywiązanie do Niego.
Chce, żebyś doszła do takiego stopnia doskonałości, by nic nie zakłócało w
tobie pokoju wewnętrznego: przykrości, radości i przeciwności mają natrafić na
mur obojętności z twojej strony. Sam Bóg, zrozum to dobrze, chce zająć władze
twej duszy, spełnić wszystkie twoje pragnienia, nasycić całkowicie twoje serce
i być dla ciebie wszystkim we wszystkim. A to nie jest, wierz mi, dziełem
jednego dnia.
Nie, nie jesteś za dobra! Lepiej jest w pewnych wypadkach ustąpić,
niż być nad kimś górą. Podam ci sposób postępowania, jakiego Jezus żąda od
ciebie. Zanim wypowiesz swe zdanie, zanim skierujesz słowa wyrzutu czy
upomnienia, na które zasłużyła któraś z uczennic lub inna osoba, skup się na
moment, potem postaw się w miejscu tej osoby i postąp wobec niej tak, jak byś
chciała, aby postąpiono w podobnej sytuacji wobec ciebie. Jezus będzie z tego
zadowolony.
ROK 1883
Jeszcze jeden rok przeszedł do wieczności! W ten sposób
mijają kolejno jeden za drugim. Dni następują po sobie aż do ostatniego, który
kładzie kres krótkiemu życiu ziemskiemu i rozpoczyna długie życie w wieczności!
Korzystaj dobrze ze wszystkich chwil. Każda z nich może ci wysłużyć niebo, i to
z pominięciem czyśćca. Każda z twych czynności, spełniona na oczach Jezusa, da
ci o jeden stopień chwały w niebie więcej, a jednocześnie wyższy stopień miłości
ku Jezusowi. Każdy z tych aktów życia doskonałego tworzy łańcuch miłości,
łączący coraz bardziej duszę z Tym, którego ona kocha. Gdy ostatnie ogniwo tego
łańcucha będzie już uformowane, Jezus zerwie słabe więzy, łączące duszę pełną
zasług z ciałem, z którym była związana na ziemi. Uwolnioną w ten sposób duszę
jednoczy Jezus jeszcze ściślej ze sobą, tym razem już na zawsze, w szczęśliwej
wieczności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz