- „Czy zakonnice z tego samego zgromadzenia oraz członkowie tej samej rodziny spotykają się w czyśćcu ze sobą?"
W czyśćcu, podobnie jak w niebie, zakonnice ze zgromadzenia
nie zawsze są razem. Przecież nie wszystkim należy się ta sama pokuta albo ta
sama nagroda. Rozpoznajemy się jednak w czyśćcu; możemy też, jeśli dobry Bóg na
to pozwala, obcować ze sobą.
- „Czy
możemy na ziemi otrzymać od zmarłego przyjaciela jakąś modlitwę lub myśl? Czy
możemy go powiadomić o tym, że zachowujemy go w pamięci?"
Można sprawić, by doszły tu wspomnienia z ziemi, lecz to nie
bardzo jest konieczne, bo mówiłam ci już, że dusze czyśćcowe znały osoby, które
nimi interesują się teraz na ziemi. Bóg pozwala również nieraz na otrzymanie
modlitwy, ostrzeżenia, rady... I tak na przykład to, co ci mówiłam wielokrotnie
na temat świętego Michała, pochodziło od niego, to zaś, co ci przekazałam dla
Ojca, pochodziło od Boga. Wszystko, co mi wielokrotnie polecałaś w odniesieniu
do - jak wy mówicie - „tamtego świata", zawsze wypełniałam, ale zawsze i
we wszystkim podporządkowując się woli Bożej.
- „Czy
grzechy znane są wszystkim w czyśćcu tak, jak będą znane na Sądzie
Ostatecznym?"
Na ogół w czyśćcu nie znamy cudzych grzechów, chyba
wyjątkowo, gdy dobry Bóg na to zezwoli w stosunku do pewnych dusz, mając w tym
swoje zamiary. Działa jednak w ten sposób wobec małej liczby dusz.
- „Czy
macie doskonalsze poznanie Boga niż my na ziemi?"
Och, co za pytanie! Ależ tak! My Go znamy znacznie lepiej od
was i kochamy Go o wiele bardziej! Niestety, to właśnie stanowi naszą
największą udrękę! Na świecie nie znacie dobrego Boga. Urabiacie sobie o Nim
pojęcie według własnej ograniczonej wyobraźni. My jednak dopiero wtedy
poznajemy Boga, Jego doskonałość, miłosierdzie, miłość, gdy porzucając powłokę
błota, odzyskujemy swobodę naszych dusz! Po tym widzeniu tak jasnym, tak
wielkiej potrzebie zjednoczenia, dusza stale dąży ku Niemu, co jest jej życiem.
Lecz ona wciąż jest odpychana, bo nie jest jeszcze dość czysta. Oto nasze
cierpienie najcięższe, najbardziej gorzkie. Gdyby dane nam było po tym poznaniu
dobrego Boga wrócić na ziemię, jak inne życie zaczęlibyśmy prowadzić! Ale
daremne żale...
Na ziemi o tych rzeczach się nie myśli, żyje się na ślepo.
Wieczności nie bierze się w rachubę. Ziemia, będąca tylko przejściem,
przyjmująca wyłącznie ciała, które z kolei same staną się ziemią jest jedynym
przedmiotem prawie wszystkich doczesnych pragnień. A niebo? O nim się nie
myśli! Jezus i Jego miłość pozostają w zapomnieniu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz